No dobra, mam trzydzieści lat.. I racja, niewiele się z tego powodu zmieniło w moim życiu... Co więcej, nawet z tą myślą sobie nieźle radzę :) Bo w zasadzie to takie okrągłe liczby prowokują mnie do zmian, założeń, postanowień. Tak, aby wróciło do mnie to fajne uczucie, że życie wypełniam prawie po brzegi...:)
I tak w styczniu postanowiłam reaktywować moje czytelnictwo z poziomu 1 książka na miesiąc do poziomu min. 5 książek. Zakładałam optymistycznie że uda mi się dobić do 10 książek miesięcznie, ale styczeń mocno ostudził moje zapędy. Więc pozostaje przy magicznej piątce. A że styczeń już w zasadzie za nami, niniejszym raportuję, że minimum styczniowe zostało osiągnięte:) A oto moja osobista lista czytelnicza:
W. Łysiak – Karawana Literatury
J.R.R. Tolkien – Hobbit
B. Akunin – Kochanek śmierci
S. King – Zielona mila
Dawid Michel – Atlas chmur
Po drugie, postanowiłam, że każdy dzień rozpocznę z planem dwóch rzeczy, z czego pierwszą będzie rzecz którą muszę zrobić danego dnia, a drugą - rzecz którą dawno nie robiłam lub nie robiłam nigdy:)
Po trzecie, rok 2013 będzie zdecydowanie rokiem języka francuskiego:) - oczywiście muszę się więc owego języka w końcu porządnie nauczyć:;)
Wymyśliłam sobie jeszcze kilka innych rzeczy, które mają docelowo sprawić, że rok 2013 będzie super przełomowy i wyjątkowy, ale chyba na dziś wystarczy tych zwierzeń ...
W temacie manualno - robótkowym to nie dzieje się za wiele. Między czasie bawiłam się ostatnio techniką canadian smocking, która zachwyciła mnie dogłębnie. Jak na razie wydrapowałam dwa kwadraty z eko - skórki z przeznaczeniem na poduszki, ale już czuję, że na jasiach pewnie się ta przygoda nie zakończy:)
A żeby nie było, że nic dziś nie pokażę - mała zajawka mojego canadian spocking:
I tak się jakoś ostatnio zdarza, że ciągle zapominam zaprezentować moich razem - wiczek... Eksploatuję je dość intensywnie, co w moim przypadku oznacza, że zazwyczaj nie mam pojęcia w której torebce, tudzież kieszeni kurtki/ płaszcza tym razem się znajdują... Może następnym razem załapią się na jakieś przyzwoite focie:)
A tak z innej beczki - czy Wy też czujecie, że każdy nowy dzień przybliża Was do wiosny??
Bo mnie to od razu się cieplej robi, jak widzę, że dni są coraz dłuższe:))