poniedziałek, 6 maja 2013

Ale za to niedziela...:)

Weekend majowy - jakoś  przeleciał... 
Prawie nic nie uszyłam -  ale to raczej zgodnie z mim planem, bo postanowiłam skoncentrować  się w te dni na nauce do egzaminu językowego, który czeka mnie w połowie czerwca.  Ostatnio przeraziły mnie bowiem dwie rzeczy: ogrom materiału do opanowania oraz ogrom mojej niewiedzy :/. Więc w panice zaczęłam nadrabiać zaległości, bo wiem, że na tygodniu raczej niewiele zdziałam w tym temacie... 
Trochę podłubałam moją Echo Flower  - zaczęłam już (dopiero?)  przerabiać border. Teraz od kilku dni robótka leży spokojnie, i czeka na swój ciąg dalszy - a raczej na dokupienie dodatkowego motka włóczki:). 
No i nie żeby tak absolutnie  nic a nic z maszynowych rzeczy się nie urodziło. W ramach odmóżdżenia od nauki, pudełka sobie szyłam, takie zwykłe, wiązane, podobne do tych tutaj,  hurtem, trzy na raz. Dwa z nich na lamówkowanie czekają, więc do zbiorowej fotki jeszcze nie gotowe:).

Trochę tylko żałuję, że nie zabrałam się  za jakiegoś UFO-ka... no, może w przyszłym tygodniu będzie lepiej:) 

W niedzielę za to łapałam garściami słońce ( w końcu!!!)  na poobiednim, wyjątkowo długim spacerze po lubelskiej starówce. Uwielbiam się włóczyć jej zaułkami, uliczkami i zakamarkami. Za każdym razem zachwycam się  nią  jak przy pierwszym spotkaniu... I czaruje mnie to miejsce wciąż  na nowo, szepcze do ucha swoje małe sekrety, uwodzi  kolorem,  błyskiem światła, gwarem życia  przechodzącym nagle w melancholijną  ciszę ...

Mam nadzieję, że dzisiejsze słoneczko dało Wam niezłego kopa na cały przyszły tydzień:)
Pozdrawiam!!


p.s. Zdjęcie jakie jest każdy widzi - ale  wybrane losowo i na "żywca":)

17 komentarzy:

  1. Potraktuj nadrabianie zaleglosci w nauce jako rozprawianie sie z UFO-kiem ;)
    Swietne te pudelka. Wlasnie czegos takiego potrzebuje do lazienki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też o tym pomyślałam - ze dwa do łazienki i jedno do kuchni - na chleb pięknie by się prezentowało:) lada dzień pokażę moje wykonanie:)

      Usuń
  2. Weekend majowy to przeminął mi strasznie szybko :) Fajny pomysł z pudełkami wyszły extra muszę sobie zafundować takie na moje składowiska różności :D Powodzenia w egzaminie a teraz niech szybko wpadają Ci zaległości do główki.Słonecznych dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję:)mam nadzieję, że lada dzień pochwalę się swoimi pudełkami:)

      Usuń
  3. W Leclercu na Zana jest taki sklep z włóczkami, że mi kopara opadła:O Na Krakowskim kiedyś też znalazłam, tam nawet przeceniają niektóre motki:)
    Tęsknię za tym miastem:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak... na Zana jest istne szaleństwo - cenowe niestety też;/. a pasmanteria na Krakowskim jest moją ulubioną:))a z tego co kojarzę, to do Lublina nie Masz aż tak daleko:)

      Usuń
    2. No ode mnie to tak ze 200km:)) Wybierałam się na weekend majowy ale z pracą tak wyszło, że wyjazd nie wypalił. No z cenami na Zana jest kosmicznie, ale są też ciekawe włóczki, np. koleżance do ślubu robiłam z jedwabnej cieniutkiej włóczki komin na ramiona bo hajtała się we wrześniu. Tylko tam taką dostałam:))

      Usuń
    3. no to fakt, wcale nie tak blisko .... Fakt w pasmanterii na zana włóczek mają najlepszy wybór w Lublinie:)

      Usuń
  4. Czasami mam takie sny, że nagle uświadamiam sobie, że przecież niedługo (jakiś) egzamin, a ja nawet do książek nie zajrzałam... rany, to są dla mnie najgorsze koszmary i gdy się budzę, to czuję taką ulgę, że czas wszelkich egzaminów mam już za sobą (chyba:))... Ale życzę powodzenia w Twoim egzaminie! Zdaj i ze swobodną głową wracaj do robótek:)
    W Echo też utknęłam na borderze, ale z innych powodów - nagle przestała mi się podobać, chyba kiepską włóczkę do niej dobrałam; pójdzie do sprucia...
    A majowy weekend skończył się stanowczo za wcześnie, jeszcze nie byłam gotowa;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eh, ja chyba nigdy nie będę miała fazy "egzaminów" za sobą... cały czas sobie coś nowego wynajduję:/.
      a co do Echo - też żałuję że nie wybrałam czegoś cieńszego - chusta wyszłaby delikatniejsza. Zobaczymy jak będzie się prezentować po blokowaniu - jeszcze nigdy tego nie robiłam więc nawet nie wiem czego się mogę spodziewać po tych eksperymentach:))
      No a z takimi długimi weekenadami jest jak z urlopem- choćby trwał i miesiąc to jego koniec i tak człowieka zaskoczy, a potem człek drugie tyle dochodzi do siebie, że to już codzienność znowu :)

      Usuń
  5. No cóż, czasem tak bywa, trzeba trochę mózgownicę na inne tory (szwy?) przestawić ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, tak ... tylko czy to musi być takie bolesne..??;)

      Usuń
  6. oj ja też naładowałam słoneczne akumulatory, a co do pudełek strasznie ciekawa jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo, Moja Droga, to ja się domyślam, co się będzie działo na Twoim blogu po tym słonecznym doładowaniu:)))

      Usuń
  7. Majówka, majówka i po majówce... niestety trzeba wrócić na ziemię... ale wtedy przynajmniej te szyciowe chwile stają się dla nas jeszcze przyjemniejsze, bo pozwalają oderwać się od tego codziennego zgiełku :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już dawno odkryłam, że w dni wolne czasoprzestrzeń się zakrzywia i czas ucieka zanim go zdążymy złapać:))

      Usuń
  8. Powodzenia a egzaminie! Są takie miasta, których nie chce się opuszczać i które zachwycają. Ja tak mam z Kościerzyną.

    OdpowiedzUsuń

Za każdy, nawet najmniejszy komentarz szalenie dziękuję:)