Z mojego pierwszego swetra jestem bardzo zadowolona:) układa się ładnie, jest ładnie dopasowany - pięknie podkreśla moje coraz to nowsze wałeczki:) Oryginalny przepis na dodawanie i odejmowanie oczek w talii lekko zmodyfikowałam świadoma tego, że moja figura odbiega od modelowej:P
A teraz kilka spostrzeżeń po moim pierwszym tak intensywnym dzierganiu:
- Na przyszłość wybiorę bardziej ścisłą metodę nabierania oczek. Zaczynając moją robótkę nabrałam oczka jedyną metodą jaką znam (nie wiem nawet jak ona się nazywa, i czy w ogóle ona ma jakąś nazwę). ściągacz robiłam drutami o pół mm mniejszymi niż pozostała część swetra ale niewiele to pomogło - już widzę, że będzie się on rozciągał. Pewnie będę musiała w przyszłości wpleść od spodu jakąś cienką gumkę, ale pomyśleć nad jakimś innym rozwiązaniem...
- Dziergając rękawy nabierałam oczka innym sposobem - bardziej ściślejszym. Różnica jest ogromna, dzięki temu moje ściągacze na rękawach trzymają się doskonale i nie obserwuję w nich żadnej tendencji do wyciągania.
- Wełna którą wybrałam na mój " pierwszy raz" miała swoje plusy i minusy - jej włochatość i niejednolity kolor niwelowała jakieś "niedociągnięcia" które w trakcie dziergania powstały. włóczka nie jest niestety jednolitej grubości, więc ciężko mi było ocenić, czy nierówne oczka to kwestia moich kulejących umiejętności, czy też efekt uboczny nierównego splotu samej nitki. Na pewno ta włóczka ( Gazzal Galla) jest bardzo wydajna - zużyłam na mój udzierg 2,5 motka 100 g, a dzianina wyszła dość gruba.
- Wzór okazał się całkiem prosty, choć początkowo budził moje obawy, jak ja to wszystko razem ogarnę. Ogólnie taliowanie i podkroje pach też są całkiem udane, z tym że na mój sporawy biust będę musiała w przyszłości troszkę więcej oczek dodać.
- obawiałam się, że całość udziergu będzie mocno gryząca - na szczęście jest tylko odrobinę gryząca, w stopniu kwalifikującym się - jak dla mnie - do noszenia.
- Edit: darmowy wzór Drops Mirabell był bardzo prosto i czytelnie rozpisany, więc bez trudu sobie z nim poradził taki laik jak ja
No i na mnie - aby pokazać że w moim pierwszym swetrze na prawdę da się chodzić:))
Na zakończenie pochwalę się, że to z całą pewnością nie jest mój ostatni udzierg - pozbywam się moich skromnych zapasów włóczek, z których to miały powstać przeróżne szaliki, skarpety i chusty. Obecnie na drutach dziergam prosty dwukolorowy sweterek " bez przepisu", gdzie prawdziwa walka toczy się o każdy centymetr włóczki, której łącznie mam tylko 3 motki. Ot tak nowa dziewiarska przygoda:))
Ps.
I dalej nie wiem, czy jeszcze wypada pokazywać mój mocno zimowy płaszcz, który udało mi się wykończyć na święta... Pogoda mnie mocno zmobilizowała, nawet go założyłam kilka razy w tym sezonie:))
Jaki piękny!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńPrześliczny jest! I ładnie dopasowany - idealnie obliczyłaś swój rozmiar. Sweterek wspaniale na Tobie leży, a ja nie mogę się napatrzeć jak ładnie rękawy spasowały z korpusem. No i karczek - bardzo efektowny:-)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te miłe słowa:) Tym bardziej, że to Twoje dziewiarskie wyczyny, do których regularnie wzdycham, zmobilizowały mnie do wydziergania czegoś na "większą" skalę :)
UsuńO rany! Sweterek jest SUPER! Kolor, wzór, długość i to jak jest dopasowany - wszystko miodzio! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) sweterek był dopasowywany bez poświątecznych 3 kilo ale i tak jestem z niego bardzo zadowolona:)
UsuńSweterek bardzo starannie wykonany. Bardzo mi się podoba. Gdzie Ty widzisz nierówne oczka?? ;) :)
OdpowiedzUsuńA co do ściągacza... widzę że zrobiłaś ściągacz pojedynczy, który już tak ma że się "rozciąga". Najlepiej, aby robić go na drutach cieńszych niż reszta (co zrobiłaś), ale można robić go z podwójnej nitki. Jest wtedy odrobinę mniej elastyczny, ale w przypadku delikatnych sweterków lub bluzek może wyglądać bardzo "grubiańsko" :/
Może następnym razem wykorzystaj ściągacz z oczek przekręconych lub z oczek patentowych, angielski, albo ich "wariacje" czyli np. "fałszywy angielski".
Dziękuję za miłe słowa:) Oczkami się jeszcze nie przejmuję, dziergam teraz na równej włóczce i już widzę, że dzianina, nawet bez blokowania wygląda znacznie lepiej. czytałam że nie ma jednego patentu na proste i róne oczka - każda dziewiarka ma swój sposób. A Twoje wskazówki co do ściągacza na pewno wykorzystam - nawet nie wiedziałam, że jest ich tyle rodzajów:PP
UsuńWygląda ślicznie:) Dla mnie jednak dzierganie to nadal czarna magia.
OdpowiedzUsuńHe he, dla mnie w zasadzie też:))) ale trochę tych dziewiarskich czarów od czasu do czasu nie zaszkodzi:))
UsuńŁadny sweterek. Też mam szaraczka z tej włóczki - jest bardzo cieplutka :)).
OdpowiedzUsuń