niedziela, 7 października 2012

Torebka po przejściach

 
Torebka całkiem nowa,  ale już zmęczona życiem... 
Ogólnie nie lubię jak coś mi się marnuje, zwłaszcza jeśli jest to całkiem przyzwoity kawał materiału. W tym przypadku było to grube punto z mojej debiutanckiej, dzianinowej sukienki uszytej, wooo - hooo, rok temu !!! "Resztówka" od razu ułożyła mi się w okrągłą torbę połączoną z czarną eko-skórką. Niestety, szybko okazało się, że czarna eko-skórka w Lublinie jest towarem szczególnie deficytowym, w przeciwieństwie do eko-skórek różowych, żółtych, żarówiasto - zielonych .... Cierpliwie czekałam więc - bo cierpliwość to cnota i hartuje ducha - aż w końcu pojawi się w mym ulubionym przybytku rozpusty materiałowej. I oto jest!! 
Jak widać na zdjęciach, dzianina owa okazała się dość nietrwałym materiałem torebkowym,  bo po niespełna tygodniu  intensywnego  użytkowania - zaczęła się brzydko mechacić .... No cóż, mimo wszystko, w swej niedoskonałości, cieszy me oko i ducha, bo jak to u każdej babeczki, niezależnie od tego, ile w szafie leży torebek -  i tak zawsze będzie o jedną za mało:).  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy, nawet najmniejszy komentarz szalenie dziękuję:)