niedziela, 24 lutego 2013

Dobrze wykonana robota ;)


Co prawda z lekkim poślizgiem, ale ogłaszam wszem i wobec, że mój blog otrzymał  wyróżnienie Libster Blog od Maxii- AGI -  za "dobrze wykonaną rotę";) Bardzo dziękuję, jest mi niezmiernie miło:))
Tradycyjnie przerwę  łańcuszek i nie nominuję dalej- i przyznaję że dziś oprócz  "wyższych" motywów  takiego działania dorzucić trzeba odrobinę lenistwa ....

Oczywiście na pytania Maxi- AGI z chęcią odpowiem:
  1. Moje hobby to ........ oj obecnie na prowadzeniu znajduje się szycie, ale to się  dość często zmienia:)))
  2. W ludziach cenię ...... szczerość, wyobraźnię, otwarty umysł... 
  3. Najbliższe memu sercu są… dosłownie - to chyba płuca (choć z biologii orłem nie byłam:)) A tak metafizycznie - to wokół mego serca dość tłoczno jest... dużo by pisać, a wybrać jedną rzecz nie sposób...
  4. Moja ulubiona potrawa to………….  wszystko szpinakowe, bez mięsa przeżyję, a bez szpinaku - byłoby trudno:)
  5. Odpoczywam przy……………….. muzyce.
  6. Ulubiony film………………… chyba nie mam takiego... oglądam sporo rzeczy, wiele filmów mnie poruszyło lub zapadło w pamięci, ostatnio np. wrażenie zrobił na mnie film "Biała wstążka" Haneke'go.
  7. Wymarzony urlop………………….. (Gdzie?) - Nowa Zelandia :))
  8. Mój styl…………………………  jest po prostu mój,  nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale jeśli miałabym opisać w kilku słowach, to dominuje u mnie klasyczna prostota i monochromatyzm.
  9. Pies czy kot………… zdecydowanie pies.
  10. Gdy robię to, co kocham to………………. (Co czuję?) czuję jak śpiewa moja dusza :))
  11. Najbardziej w sobie cenię.………… to trudne pytanie, chyba moją upartość, choć  wiem, że to nie jest zbyt pozytywna cecha.


 Manualne rozwijam się ostatnio wyjątkowo wolno... Pokazać bym mogła bluzkę, o taką:


 Mogłabym, a jakże, ale bluzka owa, jakkolwiek w stanie spoczynku prezentowała się  znakomicie, to pierwszej próby w terenie przetrwać nie zdołała.... Bluzce puściły prawie wszystkie szwy, a mnie resztki nerwów, które się jeszcze uchowały  po zakończeniu jej szycia....
Na tapetę  poszedł tym razem piękny, kremowy, delikatny, wysokogatunkowy (a co za tym idzie superdrogi) naturalny jedwab. Szycie nie należało do przyjemnych, ale efekt końcowy mnie powalił.  Zakochałam się w jedwabiach, i nawet myślałam że jest to miłość odwzajemniona... do czasu .... 
do czasu kiedy zobaczyłam co stało się  z owym jedwabiem ...  przy szwach normalnie dziura na dziurze ... eh... 
Myślę, że to po części wina konstrukcji tej bluzki... dla mnie nie okazała się ona zbyt wygodna,  mimo że uszyłam ją ze sporym zapasem luzu. Na pewno nie sięgnę już po ten wykrój, zbyt wiele bolesnych  wspomnień ... Jedwab w zasadzie jest zniszczony, bluzka wymaga sporej przeróbki,  tak że z pierwowzoru pozostaną  tylko zaszewki górne i podkrój szyi... Na razie musi poczekać na swoją drugą szansę...

Międzyczasie na tapecie jest nowa kiecka  szyta z pięknej zdobyczno - wyprzedażowej wełny 100%. 
Sukienka szyta jest z burdowego wykroju, model 121, burda  nr  8/2012. Oczywiście wzór dla kobiet wysokich został dostosowany do moich 160 cm, dorzuciłam wypustki z ekoskórki, pozostała jeszcze podszewka, ale myślę, że  mogę pochwalić  się  efektami:). 



Powoli więc do przodu... Trochę żółwim tempem, ale jednak:) Za to zawodowo, oj dzieje się dzieje :) a moją  pracę uwielbiam prawie tak samo jak szycie:)  Więc narzekać nie zamierzam ;)

pozdrawiam Wszystkich!!