środa, 20 sierpnia 2014

Krótka relacja z Roztocza

W pierwszych dniach sierpnia udało nam się złapać kilka ostatnich prawdziwie letnich dni na  magicznym Roztoczu. W takim miejscu mózg na prawdę potrafi odpocząć. Cisza, szum lasów, zapach letniego powietrza oplecionego słońcem i zapachem zielonej trawy...

Trasy rowerowe  przynajmniej te wokół Zwierzyńca, odrobinę mnie rozczarowały. W zasadzie większość szlaków prowadzi zwykłymi drogami, mniej lub bardziej uczęszczanymi. Mimo to, na niektórych odcinkach i tak trzeba było zdrowo " popedołować" :)   Dużo lepiej  wypadły ścieżki piesze - można się zapuścić w roztoczańską "dzicz" i zaznać prawdziwej leśnej ciszy, której chwilami nie przerywał nawet szum drzew.

A wieczorami wylegiwaliśmy się na leżakach przed browarem Zwierzynieckim popijając lokalny trunek, i oglądając filmy w ramach Letniej Akademii Filmowej. Impreza ta była wprawdzie czystym zbiegiem okoliczności, ale muszę przyznać, że dobór filmów bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Być może w przyszłym roku dołączymy do grona  jej stałych  bywalców :).

I, uwaga! Nie było komarów!! Chyba w trosce o turystów przedsięwzięto niezbędne środki w celu odkomarzenia  okolicy, bo inaczej ciężko mi sobie wyobrazić normalne funkcjonowanie popołudniami i wieczorami w otoczeniu tych stawów, łąk i bagien...

Na koniec zahaczyliśmy o Zamość - stare miasto od czasu ostatniej mojej wizyty wypiękniało jeszcze bardziej i nabrało niesamowitego klimatu.

Być może to ten urok roztocza, a być może fakt, że z pozytywnym nastawieniem człowiek potrafi wszędzie znaleźć odrobinę miejsca dla siebie, ale ważne, że ilość wytworzonych przez te kilka dni endorfin trzyma mnie aż do dziś:)