Przyszedł czas na podsumowanie:
1. Sukienka w pepitkę - ukończona;
2. Spodnie - niby ukończone, ale jakoś
ambiwalentne uczucia pozostały. Niestety, fotki mam jakości
roboczej, a szkoda bo konsultacje chyba są w tym przypadku
niezbędne. Spodnie owe zostały skrojone z burdowych wykrojów,
szerokie proste nogawki z dwoma zakładkami z przodu. Numeru już nie
pamiętam, ale taki model przewija się ostatnio w co trzecim
numerze, więc pewnie każdy wie, o co chodzi :). Wizja była taka,
że spodnie będą fajnie spasowane w biodrach, a nogawki zaprasowane
w kant o długości pasującej do wysokich obcasów wydłużą
moje krótkie nóżki... Po wielu walkach udało mi się doprowadzić
spodnie do stanu takiego:
Przekonać się do nich dalej nie mogę, bo ciągle
mam wrażenie, że coś nie tak jest z tym krojem .... Nawet
przetestowałam je dziś w terenie na popołudniowym spacerze, co by
mój horyzont poszerzyć o doznania empiryczne, i nie udało mi się
pozbyć uczucia, że jednak gdzieś jest błąd ... Być może
to kwestia fasonu, bo jak dotychczas nie byłam posiadaczką tego
typu gaci, które z całą pewnością układają się ciut
inaczej niż rurki ... Przy chodzeniu mianowicie w
kroku marszczą się niemiłosiernie tworząc mało estetyczną
"bułę" - tak jakby w pokroju było coś nie tak...Jeśli
komuś rzucą się jakieś przemyślenia w tym temacie, z
chęcią wysłucham:) A na lepsze fotki będzie niestety
trzeba sporo poczekać ...
3. Żakiet z płachty namiotowej - kilka kroków do
przodu, ale gdzie tam jeszcze do wszywania podszewki...
4. pomarańczowy płaszczyk: eh, oglądałam go ze
wszystkich stron, i to kilka razy, analizowałam wykrój, potem znów
płaszczyk, i w dalszym ciągu nie wiem jak to się mogło stać, że
płaszczyk w biuście (który u mnie jest spory i dostarcza mi
zazwyczaj sporo atrakcji i komplikacji szyciowych) jest całkiem
luźny, a w biodrach (których de facto nie mam) jest duuużo za
ciasny .... i jak to się stało, że zostawiłam tak małe
luzy na szwach .... efekt tego taki, że kompletnie nie wiem jak to
ugryźć, więc czuję, że kroi się tutaj historia na
osobny post...
5. Malinowa sukienka - nawet nie ruszona ....
Bo siedzieć w domu przed maszyną w taki
weekend było naprawdę ciężko :) Więc spracowałam sobie dziś
sporo w moich spodniach i dziwną "bułą" w kroku oraz
aparatem w dłoniach, i cykałam zdjęcia jak szalona, bo nie
wiem jak u Was, ale w Lublinie Jesień tego roku jest wyjątkowo
urokliwa i eteryczna... I teraz jestem już pewna, że chociaż
nazwa nie do końca na to wskazuje, Jesień musi być kobietą:)
I być może mało na tych fotkach jesieni, ale jaka
jesień tego roku - każdy widzi, a takie oto zjawisko - no to już
nie zawsze:)
I z całych weekendowych planów, aby sukienka powstała, eh …
Normalnie podziwiam za samozaparcie, żeby dokończyć tyle rzeczy. Choć nie wszystko się udało, to i tak sukces, że chwyciłaś choćby w rękę i się nad nimi zastanowiłaś :) Może z czasem się jakiś pomysł urodzi.
OdpowiedzUsuńCo do spodni, nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że chyba coś w podkroju trzeba pokombinować. Zapytaj na ekrawiectwo.net Tam są fachowcy i udzielą porady :)
Dzięki za podpowiedź:) na razie myślę o zrobieniu jakichś wyraźniejszych fotek - te nie do końca oddają sedno problemu, bo w rzeczywistości wygląda to gorzej :/
UsuńJa się podpiszę pod tym, co napisał Bartek - w spodniach większość problemów wynika z podkroju w kroku. Ale i tak jestem pod wielkim wrażeniem spodni i tego miliona projektów :))) A sukienka w pepitkę (z wcześniejszego posta) jest piękna!!!
UsuńBo ja tak tempa nabrałam, żeby się zmieścić na liście blogerek szyciowych w Monikowie ;P teraz to pięć postów o krawieckich podbojach jak znalazł:D
UsuńSpodnie wyszły fajnie :) fotki jesieni magiczne ,zadomowię się tu na dłużej .Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńeh, opracować muszę jakąś taktykę naprawy tych spodni, ale na razie daję im i sobie trochę odpocząć:) dzięki za odwiedziny i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny i obserwacje i zapraszam ponownie:) Też mam zawsze problem z Burdowymi spodniami. Zawsze są za głębokie w kroku i za szerokie prawie o cały numer ale powoli uczę sie to korygować. Teraz mam kiepsko z czasem ale kiedyś umieszcze te korekty na moim blogu.
OdpowiedzUsuńrównież dziękuję za odwiedziny! z chęcią potruję co się u Ciebie dzieje, więc jakiegoś małego tutoriala o tym, jak zrobić korektę spodni nie przegapię :)
Usuń